piątek, 7 października 2011

muzycznie

No a teraz, jak obiecałam wcześniej, kilka słów o Brooke Fraser. Odkryłam tę bardzo utalentowaną i uroczą (jak się okazało podczas koncertu) Nowozelandkę całkiem przypadkiem - wybrałam się na koncert Cary'ego Brothersa, a ona występowała tego samego wieczoru, bo jak się okazało, wybrali się razem w całą trasę po Europie.

Między pracą, siłownią a nauką udało mi się pobuszować w sieci i posłuchać jej utworów nie tylko z nowego albumu "Flags", ale także z wcześniejszych - wydanego w Stanach w 2008 "Albertine" (tytuł to imię jednej z sierot, które Brooke poznała podczas swojej podróży do Rwandy), oraz debiutanckiego "What to do with daylight", który ukazał się gdy Brooke miała 19 lat i zdobył w Nowej Zelandii status ośmiokrotnej (!!!) platyny.

Jak wspomniałam już wcześniej, oboje Cary and Brooke stworzyli piękny klimat podczas koncertu i sprezentowali nam niezapomniany wieczór. Maleńka dawka muzyki Brooke dla Was, ja tymczasem zasiadam do ogromniastej porcji czytania - wspaniały sposób na spędzenie piątkowego wieczoru... No ale ale, za to wczoraj byłam w kinie na "Drive" :)

"Shadowfeet"
               

"Deciphering me"
                        

"Betty" z najnowszego albumu "Flags"
            

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz