Pomysłowych mam kolegów w pracy, nie ma co. Zwłaszcza gdy chdzi o robienie innym wymyślnych psikusów.
Oto co M. znalazł w szufladzie, gdy P. poprosił go pożyczenie zszywacza. Podziwiam wysiłek i zaangażowanie w ten projekt...
Galaretka pachniała znakomicie, chyba wiśniowa ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz