niedziela, 26 lutego 2012

I'm walking on sunshine...

Piękna sobota i niedziela - upłynęły pod znakiem wędrówek w słońcu, opalaniu się w parku, odkrywaniu zakątków miasta i buszowaniu po lokalnych ryneczkach i antykwariatach...

Słońce, rozmowy z przyjaciółką, domowe zabiegi upiększające i pyszne jedzonko naładowały baterie - oby na jak najdłużej... Bo już jutro zaczyna się kolejny tydzień!

Obiecane tłumaczenia fragmentów z mojego źródła olśnienia pokażą się tu niebawem, za kilka dni. Obiecuję. Dziś w pociągu, w drodze powrotnej nad moje morze, zamiast czytać - przysypiałam :)

Spacerkiem znad Tamizy do zerowego południka...

Zasłużony wypoczynek i pyszności...

A na koniec taki cudowny zachód słońca...

1 komentarz:

  1. Ech... skąd ja znam te widoki. W zeszłym roku byłam tam gdzie Ty i też mam zdjęcie w tym samym miejscu :) Widzę że macie piękna pogodę :)

    OdpowiedzUsuń