czwartek, 31 marca 2011

Robi się gorąco!

Niestety nie dosłownie, gdyż tytuł wpisu pogody nie dotyczy.
Notabene - od dwóch dni jest wręcz przeciwnie: zimno, mokro, a mgła taka, że budzę się i od razu wiem, gdzie jestem. Jedno tylko miejsce na ziemi, które może być tak spowite mgłami :)

A gorąco się robi, bo znów coś się dzieje, coś się dziać zaczyna (i mam nadzieję - nie skończy za szybko!) w dziedzinie marzeń i ich spełniania. Chociaż zniechęcona, postanowiłam po raz kolejny spróbować wkroczyć na wyboistą, krętą drogę do mojego celu - studiów doktoranckich. Ponieważ moja orientacja w tutejszym systemie edukacji i szkolnictwie wyższym jest niestety... mglista... postanowiłam wziąć się w garść i zaczerpnąć rady u źródła wysokiej jakości. Miałam z początku wątpliwości, czy to dobry pomysł, ale efekty były warte ryzyka. Mój wykładowca/nauczyciel/opiekun kursu z zeszłego roku pamiętał mnie z zajęć i nawet chciało mu się sprawdzić na stronie uczelni, czy dostałam dyplom z wyróżnieniem :)
Trochę mnie jego mejl podbudował i zachęcił... no i za jego radą pana T. napisałam teraz do jednego z profesorów, który mógłby mi doradzić w doborze studiów, kursu, promotora... Nadziei dużych nie mam (jak to ja - myślowa negatywka), ale zobaczymy. Przynajmniej się czegoś dowiem :)

2 komentarze: