W sumie chyba taką listę powinnam robić regularnie i starać się dopisywać coraz to coś nowego... Dzisiaj wypiszę chociaż kilka rzeczy, nawet tych maleńkich, za które dziękuję, bo dziękować warto:
- oczywiście na komplement, który dzisiaj usłyszałam (szczegóły we wpisie poniżej)
- za zajęcia Body Combat na siłowni w piątkowe wieczory, które wycieńczają maksymalnie i, paradoksalnie, wypełniają mnie energią na cały weekend
- za moich znajomych z pracy, którzy w zeszłym tygodniu, po wielu nieudanych próbach, po raz pierwszy od długiego czasu wyciągneli mnie w końcu do pubu i tak naprawdę pomogli mi odetchnąć po kilku stresujących miesiącach
- za tę odrobinę szaleństwa i odwagi, które pozwoliły mi skoczyć ze spadochronem
- za to, że jeszcze ciągle starcza mi oszczędności, czasu i siły, żeby po godzinach rozwijać swoje pasje i studiować
- za to, że mogłam zobaczyć i posłuchać Stevie Nicks na żywo (tak, wiem, to już byyyło), choć uważałam to za marzenie z tych "nierealnych"
- za to, że w ciągu kilku tygodni lata zrzuciłam 3kg i mogę bez skrępowania chodzić w moich dżinsowych rurkach ;)
- za to, że moja przyjaciółka mieszka teraz tak blisko!
- za to, że za 5 tygodni będę na urlopie i polecę do domu :)))
- za zdrowie, które mogłoby być lepsze, ale jest i tak bardzo bardzo dobre
- no i za to, że zrezygnowałam z przewidywalnego scenariusza i zaczynam od nowa... otwarta na morze możliwości, czekająca na nieoczekiwane, wolna i bezpieczna w swojej wolności, odzyskująca wiarę w siebie i swoją wartość...
Lista pomaga samopoczuciu błyskawicznie, polecam! ;)
Pięknie kochana :) Taka lista to naprawdę fantastyczna rzecz.
OdpowiedzUsuń