Znad morza nad morze.
Z domu do domu.
Z miejsca na miejsce.
Bez kotwicy, zahaczając sercem.
Rzeką codzienności, myśli, słów,
spotkań, wzruszeń, inspiracji
w stronę Oceanu.
środa, 31 sierpnia 2011
zakupy
Nowe buciki... "do pracy" oczywiście, bo gdzie ja się będę w takich męczyć po godzinach :) Ale ładne były, to się nad nimi ulitowałam i wzięłam do domu...
Tak za Tobą wołały, że musiałaś się zlitować i je przygarnąć. Mnie takie sytuacje też się przytrafiają :) A swoją drogą buciki piękne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję - jakże mogłabym się im oprzeć? ;)
OdpowiedzUsuń