czwartek, 29 marca 2012

było lato!

Piękna pogoda trwa, a ja... po kilku dniach cieszenia się słońcem i wolnością tu na miejscu, wyleciałam na krótki urlop tam, gdzie ciemno, zimno i mokro (czyli do domu!). Chyba pierwszy raz baaardzo mi się nie chciało... No i czemu się dziwić - dziś zamiast błękitnego nieba i śpiewu ptaków obudził mnie deszcz. A zamiast wygrzewać się na plaży będę ogrzewać się herbatą...

Ale podobno już weekend na mojej wyspie ma być zimny i pochmurny, a po cichutku mam nadzieję, że słońce wróci wraz ze mną ;) Póki co, wysypiam się - bo ostatnio kiepsko z tym było - i wspominam tę parę dni z niewidzianą od pięciu lat I. Kupa czasu, a my takie same. Tak jak wtedy, gdy pierwszy raz się poznałyśmy, gdy mieszkałyśmy razem przez 3 tygodnie, by potem rozstać się na tak długo. I kto wie, czy wkrótce los tak wszystkiego nie poukłada, że będziemy widywać się o wiele częściej???


2 komentarze:

  1. eh... nic tylko westchnac z żalem... zazdroszczę Ci tej cudnej pogody na Twojej wyspie... U mnie dziś padał grad... i to akurat dziś, kiedy juz się wykurowałam i ochoczo wstałam żeby pójsć na spacer po chorobie :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Anuś, pogoda ma to do siebie, że zmienną jest... u mnie już dziś słońce, choć zimno... wiosna przyjdzie wkrótce! :)

    OdpowiedzUsuń