środa, 23 maja 2012

No w końcu!

Słońce, ach, słońce! Gdzie ty żeś było przez tak długo?
Nie odchodź nam teraz zbyt szybko, proszę!!!

Pięknie minął mi weekend, pięknie zaczął się tydzień - a to już nagle środa wieczór! I pięknie zapowiada się najbliższe kilka dni...

Wczoraj po Zumbie pobiegłyśmy z dziewczynami na plażę. Byłyśmy tak zgrzane, że perspektywa zanurzenia się w zimnej morskiej toni bardzo nas rozochociła. Gdy doszłyśmy nad morze, wyskoczyłyśmy z trampek i... na tym się skończyło :) Pobrodziłyśmy nogami wśród fal, porobiłyśmy zdjęcia o zachodzie słońca - było bardzo przyjemnie.

Ale dziś - dziś to było prawdziwe otwarcie sezonu. Całkiem spontaniczny wypad na plażę wraz S., zaraz po pracy. Kostiumu oczywiście nie miałam, ale od czego jest sportowy top i getry (jako że miałam po pracy pobiegać, a nie pływać). Zanurzenie po szyję - osiągnięte! Wytrzymałyśmy pewnie z jakieś 5 minut, ale kąpiel była fantastycznie odświeżająca :)





2 komentarze:

  1. A woda pewnie niezbyt ciepła ? I tak dobre 5 minut :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Woda chłodna, oj chłodna - ale nie żałuję, było przyjemnie :)

    OdpowiedzUsuń