środa, 4 kwietnia 2012

z powrotem

No nie powiem żeby wyspa przywitała mnie pełnią słońca... no ale dobra, był wieczór w końcu ;) No i całkiem ciepło, nie tak źle.

Tachając ze sobą walizkę cięższą niż w tamtą stronę (zawsze tak jakoś wychodzi i nadal nie mogę pojąć, jakim cudem!), czekając na pociąg nad morze, łapiąc autobus, który mknąc przez mrok dowiózł mnie przed północą do mojego zacisznego kąta, zastanawiałam po raz kolejny, jak to jest... i dlaczego prawie zawsze ta podróż "z powrotem" każe mi się nad tym zastanawiać...

Gdzie jest mój dom? Moje miejsce? To jedno, jedyne, to o którym już wiesz, że to jest właśnie twój dom? Czy już je znalazłam, czy jeszcze szukam? Czy daleko mi do niego, czy już całkiem blisko?

"Gdzie dom twój, tam serce twoje."

Hm... A Bono w "Walk on" śpiewa: Home - that's where the hurt is.

Hurt, heart. Całkiem podobnie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz