wtorek, 6 grudnia 2011

Mikołajki

Tak, to dzisiaj... a Mikołaj nie przyszedł :( No cóż, może przybędzie z małą obsuwą? Wszak mieszkam na wyspie i niełatwo tu dotrzeć.

Kalendarza adwentowego z czekoladkami też nie udało mi się na czas upolować, bo przed samiutkim początkiem grudnia złapało mnie przeziębienie... i w dodatku nadal trzyma!
Tak więc urodziny J. przegapiłam (czy raczej przeleżałam w łóżku). Jednak na najbliższy piątek (i wielką imprezę) muszę, ale to muszę się wykurować, w końcu nowa kiecka i buty czekają...
Więc chociaż chodzę do pracy podciągając nosem, szpikuję się intensywnie witaminkami, dzielnie piję gorące mleko z miodem i ogrzewami stopy jak tylko się da. Jak będzie - zobaczymy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz