środa, 25 maja 2011

dziś i jutro

Kolejne życzenia urodzinowe nadeszły wirtualnie z Tajlandii - w końcu tam jest już jutro :) W prezencie kosz egzotycznych owoców, tajski masaż i dużo słońca - na razie tylko w mojej wyobraźni, ale M. czeka na mnie... więc pewnie prędzej czy później wybiorę się do niej, daleko na wschód, gdzie jaśnieje nowy dzień zanim tu na dobre zaśnie ten stary...

Mała przebieżka i od razu czuję się lepiej. Pogoda była dziś piękna, zachodzące słońce grzało w plecy (biegłam na wschód:)), a delikatna nadmorska bryza orzeźwiała powietrze. Lubię tu mieszkać. Czasami czuję, że to miasto jest już dla mnie za małe i ciągnie mnie na włóczęgę po stolicy, ale... w takim Londynie to gdzie ja bym sobie hasała? Wokoło Hyde Parku? Eee...

2 komentarze:

  1. Zazdroszczę miejsca zamieszkania :) Musi być cudownie pobiegać brzegiem morza o zachodzie lub wschodzie słońca... Mnie musi wystarczyć osiedlowy park... :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. :) Eh, gdyby jeszcze trochę ciepłej było na tym wybrzeżu... Często delikatny powiew w głębi lądu nad morzem pojawia się w wersji zimnego wiatru albo sztormu, z nieciekawym skutkiem dla wakacyjnych temperatur i mojej fryzury hehe. Ale trzeba doceniać to, co jest :) Pozrowionka :)

    OdpowiedzUsuń